Maria Pinińska-Bereś
Anna Borzeskowska: Kobieta bez różowych okularów (2002)
(Tekst ukazał się w: magazyn o sztuce Arteon, nr 7(27), lipiec 2002, s. 14-15)
Najpierw ten róż. Kolor bardzo kobiecy, w sumie tylko dla kobiet przeznaczony. Wszystkie jej prace noszą go na sobie. Jest to też kolor nieartystyczny. No, może tylko Picasso nie wstydził się różu na pewnym etapie swojej twórczości. U innych wielkich trudno byłoby znaleźć go na płótnach czy w rzeźbie. Później materiał, z którego wykonane są obiekty – głównie tkanina. Rzeźby są miękkie, uszyte i wypchane, musiała je wykonać dłoń kobiety.
Takie są obiekty wykonane przez Marię Pinińską-Bereś, jedną z najwybitniejszych polskich rzeźbiarek XX wieku. Artystka urodziła się w Poznaniu, ale studia na ASP odbyła w Krakowie, gdzie później również zamieszkała, a potem zmarła w 1999 r. Pani Maria realizowała obok prac rzeźbiarskich liczne działania i akcje plastyczne o charakterze parateatralnym (performance), często w plenerze. Działania te, podobnie jak rzeźby, były zazwyczaj pełnym przekory i ironii komentarzem do spraw związanych z rolą kobiety w życiu i sztuce. Na przykład praca zatytułowana Czy kobieta jest człowiekiem?, wykonana w 1972 roku. Rzeźba przedstawia gorset czy raczej kostium kąpielowy w kolorze delikatnego różu, ozdobiony śladami pocałunków, zatknięty na czymś w rodzaju palika zwieńczonego tabliczką z napisami: DATA PRODUKCJI … DATA WAŻNOŚCI … ? … Całość umieszczona została w skrzyni mogącej nasuwać na myśl trumnę.
Gdy zobaczyłam tę pracę po raz pierwszy, pomyślałam o gorzkiej świadomości kobiecej, o tym, jak szybko autorka (w 1972 r. miała 41 lat) poczuła, iż to, co najwyżej ceni się w kobiecie, to jej młody wiek. Tak bowiem rozumiem tę pracę. Jako rzucone w przestrzeń pytanie o to, jak długo kobieta jest „przedmiotem ważnym”, kiedy wyczerpuje się nasza experience date? Zestawienie kostiumu kąpielowego z ironicznym pytaniem o datę ważności prowokuje do myślenia, co tak determinuje kobiety i sposób patrzenia na nie. Tradycja?
Obiekt skłania też do refleksji o tym, iż cielesność, która mechanicznie jest uznawana za podstawową cechę kobiety, przeszkadza jej być człowiekiem. Bo przecież istota ludzka to nie tylko dusza i ciało, ale i umysł, którego jednak nikt z płcią (o, ironio!) piękną nie wiąże… Zamyka on kobiety w ramach przedmiotu do oglądania, a nie istoty z problemami i uczuciami.
Niebagatelne znaczenie ma zdaje się również „nadzianie” kostiumu, to przybicie, przyszpilenie w ramach skrzyni. Obiekt nie może się wydostać, jest ograniczony tak, jak ograniczane bywają kobiety. A dlaczego trumna? Może ma to być symbol śmierci za życia, wymazywania, wypierania z widocznego i aktywnego życia starszych ludzi. Bo przecież kobieta może włożyć podobny kostium kąpielowy tylko wtedy, jeśli jest w odpowiednim wieku i ma właściwą figurę. Także to, że kostium jest generalnie przedmiotem estetycznym, ma znaczenie dla kobiety – jakkolwiek ciężko by nie było, musi być ŁADNIE. A te odciśnięte pocałunki? Pamiątki po mężczyznach, którzy już odeszli?
W latach 90. artystka stworzyła cykl Infantek. Inspirowane postacią ze słynnego obrazu Velázqueza, Infantki Marii Pinińskiej-Bereś są postaciami bez głów, zredukowanymi właściwie do kształtu sukni. Infantka – rotunda z dzwoneczkiem (1993/1996) i Infantka z dzwoneczkiem. Klatka (1997) to dwa obrazy tej samej postaci. Zamkniętej w rotundzie lub klatce. Po prostu uwięzionej. Uwięzionej w obrębie własnej płci i w powierzonych rolach. Co jest bowiem zadaniem infantki, ale także kobiety? Pokazywanie się, reprezentowanie, dorastanie do starannie wyreżyserowanej roli. Infantki posiadają wewnątrz „siebie” dzwoneczek. Dla mnie to symbol kobiecości zamkniętej gdzieś wewnątrz ciała, zazwyczaj ukrytej, tutaj odsłoniętej. Ale choć widzimy ów dzwoneczek, pozostaje on poza naszym zasięgiem. Tak jak sekret kobiecości.
Infantki, tak jak i reszta prac Marii Pinińskiej-Bereś, są niepokojące, drażnią oczy i umysł. Wywołują myśli, które zazwyczaj gdzieś głęboko ukrywamy. Patrzy się na nie z nagłym olśnieniem – „jasne, tak to właśnie wygląda”. Sądzę, że te rzeźby obnażają kobiecą rzeczywistość, pokazują świat podstawowych uczuć i wrażeń.