Stefan Papp: Rzeźby Jerzego Beresia (1965)

(Tekst ukazał się w: „Współczesność” nr 15, 21 VII 1965)

 

Jeśli się przyjmie, że każdy przedmiot, wszystko to, co ma jakiś kształt jest w pewnym sensie zjawiskiem rzeźbiarskim, wówczas również każde działanie człowieka związane z własnoręcznym tworzeniem przedmiotów (narzędzi) jest swoistym aktem rzeźbiarskim. Można zatem, badając te przedmioty, poznać nie tylko umiejętności warsztatowe, rzemieślnicze twórcy (wytwórcy, producenta?), ale także jego wrażliwość estetyczną, zmysł logiki, Wyobraźnię oraz cechy indywidualne, wyrażające się w określonych zamiłowaniach, nawykach i osobistych dążeniach. Przykładem współmierności estetycznej formy i użytkowej treści jest twórczość ludowa, która kojarzy wartości emocjonalne z wymogami funkcjonalności. Stąd szlachetność kształtów, dekoracyjność powierzchni przedmiotów użytkowych, groteskowość i aluzyjność w upodabnianiu ich niekiedy do zwierząt, ludzi, bóstw. Stąd magiczne i kultowe podteksty ukryte w starych narzędziach, w przekazywanych z pokolenia na pokolenie wzorach i mitach. Prymitywne narzędzia wiejskie świadczą o istnieniu w człowieku potrzeby duchowego kontaktu z wykonywanym — myślą i rękoma — przedmiotem.

Jerzy Bereś odnalazł w chłopskich narzędziach bogate źródło inspiracji. Z wyprawy w świat już dzisiaj muzealny wniósł do współczesnej rzeźby nowe doświadczenia, poznał, pomijane lub zapomniane, fakty ludzkiej obecności i odkrył własny, problem rzeźbiarski. Jego kompozycje, podobnie jak plastyczne kreacje Hasiora i plastyczne narracje Kruczka, wywodzą się z tradycji kultury ludowej. Ale Hasior, nawiązując do nurtu egzystencjalnego, tworzy rzeźbiarskie widowiska, filozoficzne dramaty, metafory, a Kruczek sięga do baśni i mitów, Bereś natomiast, nie interesuje się ani barwnością języka sztuki ludowej, ani jej legendą, anegdotą. Jego przygoda rozgrywa się w sferach intelektualnych. Obserwuje on człowieka poprzez przedmioty, szuka odbicia mentalności w wytwarzaniu narzędzi, prymitywnych machin. Fascynuje go psychologia narzędzi. Ich specyficzne przyleganie do świadomości (podświadomości?). Jego rzeźby są próbą określenia relacji, stosunków jakie zachodzą między człowiekiem – i  narzędziem. Dlatego rzeźby Beresia wydają się niekiedy tworami symbolicznymi.

Z punktu widzenia użyteczności kompozycje Beresia nie mają żadnego sensu, ewentualne podobieństwo do znanych, i pospolitych narzędzi wynika jedynie z trafnego zarysowania klimatu, z sugestii materiału. Bereś jest bardzo ascetyczny i konsekwentny w wyborze tworzywa, wprowadza do swoich rzeźb materiał  autentyczny, jak drewno siekierą ciosane, nieobrabiane  kamienie, słomę, powrozy, gwoździe, łańcuchy, grubo tkane płótno. Z tych „pierwotnych” surowców powstają monumentalne, choć dziwaczne, Zwidy, machiny polne, niezdarnie sterczące, pochylające się, zrośnięte z ziemią. Wydaje się, że one wymachują drągami ramion chwytając powietrze, że rzeźbiarskim istnieniem organizują przestrzeń, a mimo to są zdziwione swoją bezużytecznością. Jest w tych rzeźbach jakaś naiwna uroczystość, przypominająca wiejskie świętowanie. Jest godność i zaduma odpoczywających starców i wdzięk zabawy — bo te rzeźby są pełne niespodzianek i figlów, są trochę kpiną z precyzji współczesnej techniki.

Wrażenie wesołości jest tylko wstępem do głębszej percepcji. Po pierwszym sympatycznym zaskoczeniu okazuje się, że te rzeźby – narzędzia „żyją”, że są autonomiczne, skończone a jednocześnie otwarte. Można je rozbudowywać w wyobraźni, dopowiadać krajobrazem, nastrojem ziemi i nieba. Trafność zdroworozsądkowego myślenia w budowaniu zjawisk przestrzennych jest rezultatem szczególnego daru rozumienia przyrody i wyczucia materiału. Narzędzia powstają nie po to, by były piękne, lecz dla konkretnych celów — efekt piękna jest zatem estetycznym wyrazem narzędziowej funkcjonalności. Bereś studiuje chłopską wrażliwość przestrzeni i umiejętność konstruowania, jego decyzje rzeźbiarskie są równie szczere i bezpośrednie — pozbawione kokieterii. Stąd świeżość w wyważaniu układów brył, rytmów i kierunków. Bereś nie naśladuje wiejskiego rzemieślnika, nie powiela gotowych wzorów. Jego „technika” jest maksymalnie prymitywna — artysta wiąże drągi, klinuje kloce, podwiesza kamienie, obwija ciężary szmatami. Tak powstają masywne budowle, które trwają z chłopskim uporem.

I chłopska jest ich oszczędność. Bereś szuka ekspresji milczenia, ciszy. Jego rzeźby są lapidarne i zarazem wyrafinowane jako narzędzia-zaprzeczenia. Są w nich techniczne intencje przedmiotów – rzeźb i intencje estetyczne rzeźby -przedmiotu. Artysta kojarzy te dwa światy w jedną rzeczywistość. Powstaje abstrakcyjna wizja, której byt warunkuje wyczucie dystansu wobec realiów i wobec fikcji. Jeśli rzeźba upodobni się zbytnio np. do pluga, będzie tylko źle wykonanym, zwariowanymi narzędziem, jeśli posłuży czysto estetycznych kombinacji — stanie się pretensjonalna. Bereś zna niebezpieczeństwa, wie jak wąska i krucha jest krawędź, po której się porusza. Dlatego dąży do syntezy.

copyright Fundacja im. Marii Pinińskiej-Bereś i Jerzego Beresia, 2022 | made by studio widok

maria
pinińska
bereś