Jerzy Bereś
Bez tytułu
25 VIII 1967
Łazy koło Osiek, działanie na marginesie „Panoramicznego Happeningu Morskiego” Tadeusza Kantora w trakcie: V Plener Koszaliński. Międzynarodowe Spotkanie Twórców i Teoretyków Sztuki
Opis manifestacji:
Kantor pisał: 25 sierpnia 1967. B. wbija głęboko w piasek drewniany kół, przywiązuje do niego gruby sznur, którego koniec w formie pętli narzuca sobie na szyję owiniętą kawałkiem płótna, tak uwiązany chodzi wokół kołka jak w kołowrocie, czy jest to przygotowanie do właściwego procesu, czy wyzwolenie własnej osobowości, bezinteresowny czysty ekshibicjonizm, czy zuchwałe i ryzykowne zaangażowanie się w sytuację skrajnie ubliżającą konwencjonalnemu prestiżowi. B. ma zrobić coś co będzie równocześnie rzeźbą i tratwą, a więc właściwie nie będzie ani jednym, ani drugim, czymś poza dziełem sztuki i poza „przedmiotem”, a więc czystym faktem, może wyłącznie czynnością, wydarzeniem, podstawa już wybudowana przez innych, na nią jakby się zgodził, pozostaje to, co powinno być masztem, żaglem, olinowaniem. B. składa i łączy segmenty, wiąże sznurami i z grubsza obciosuje siekierą, w końcu zostaje jeszcze moment podniesienia. (…) to nieoczekiwane wydarzenie powstało samo, wynikło z okoliczności i predyspozycji autora, było czystym, autentycznym wydarzeniem. (w: „Partytura Panoramicznego Happeningu Morskiego”, 1967).
W innej relacji Hanna Ptaszkowska pisała: Teraz akcja przesuwa się dalej wzdłuż plaży. Obok tratwy, tak szczęśliwie odbudowanej, staje rzeźbiarz Jerzy Bereś. Z zarzuconym na szyję powrozem – uwięziony nim – krąży wokół wbitego w ziemię pala. Ten gest niezwykle poruszający jest swego rodzaju przygotowaniem, które artysta narzucił sobie sam i które dopełnia teraz skrupulatnie i z przejmującą powagą. Dziełem, które za chwilę dokona się na oczach publiczności jest budowa masztu. Na tratwie stanie maszt będący rzeźbą równocześnie, stanowiący o tyle bardziej dzieło sztuki, że powstał jako wynik wyżej opisanego zachowania artysty. (w: „Reportaż z happeningu morskiego T. Kantora”, „Ty i Ja” nr 2(94), luty 1968)
Fotografie czarno-białe: Eustachy Kossakowski