Maria Pinińska-Bereś
Listy wysyłane siłami natury
początek i koniec lat osiemdziesiątych (1982-84, 1987-89)
Kraków
Maria Pinińska-Bereś:
W latach 1982–1984, a także 1987–1989, dokonałam szeregu intymnych, prywatnych działań będących nawiązaniem do akcji z 1976 roku Latawiec-list, który wysłałam na polach Prądnika krakowskiego przy wietrze północ–południe, w obecności zaproszonych osób.
Były to próby wysyłania listów z pomocą sił natury. Działania te zyskują pewne cechy artystyczności dzięki ich irracjonalności. Zgodnie z ich prywatnym charakterem nie było przy nich fotografa. Powstało parę zapisów rysunkowych. Listy były przekazywane ruchomym piaskom, puszczane z nurtem rzek, rzucane na wiatr z wieżowców. Często znajdowałam je wdeptane w błoto, co nadawało tym akcjom dramatyzmu. Na początku teksty były pisane na różowym papierze i znajdowały się wewnątrz kopert. Jednak po tym, gdy znajdywałam listy wdeptane w błoto czy mokry śnieg, teksty zaczęłam pisać na kopertach, a w środku były same różowe kartki. Te z początku lat osiemdziesiątych miały wymowę polityczno-światopoglądową, były jakby próbą prowokacji. Natomiast listy z lat 1987–1989 miały charakter czysto osobisty, przez co akcja nabierała tym większej dramatyczności i absurdalności. Były takim psychologicznymi autozabiegami.