Jerzy Bereś
Rytuał egzystencjalny
8 XII 1976
Miodosytnia, Dom Kultury w Lublinie
Opis manifestacji:
Wnętrze normalnie funkcjonującej Miodosytni w Domu Kultury, obok Galerii Labirynt w Lublinie. Trzy zarezerwowane stoliki, stojące w środku sali, przykryte są białymi obrusami. Na pierwszym z nich widnieje napis OŁTARZ WEGETACJI i leży kilka kilogramów jabłek. Tworzą one spory stos. Na drugim widnieje napis OŁTARZ POROZUMIENIA i stoi butelka koniaku, obok kieliszki. Trzeci stolik jest pusty. Widnieje na nim napis OŁTARZ NADZIEI. Akcja. Obok normalnych bywalców Miodosytni pojawiają się zaproszeni na manifestację goście. Siedzący do tej pory przy jednym ze stolików autor wstaje, rozbiera się do naga, podchodzi do bufetu i prosi o nóż. Wraca z nożem, siada przy stoliku z jabłkami i zaczyna je kroić. Wyłuskuje pestki na obrus, wykrawa ogryzek i częstuje zebranych kawałkami jabłek. W pewnym momencie jeden z obecnych, młody mężczyzna, także rozbiera się do naga. Podchodzi do autora i oświadcza, że chciałby się włączyć do akcji. Zaskoczony autor zgadza się na współudział pod warunkiem, że intruz poprosi o nóż w bufecie, usiądzie obok i pomoże w krojeniu jabłek i częstowaniu publiczności. Tak się dzieje i akcja toczy się dalej zgodnie z planem. Po pokrojeniu jabłek i poczęstowaniu nimi gości obecnych w Miodosytni autor wstaje, podchodzi do krzesła, na którym leży jego ubranie i zaczyna się ubierać. Współuczestnik akcji również odchodzi i ubiera się. Autor ubiera jedynie spodnie i buty. Podchodzi następnie do stolika z napisem OŁTARZ POROZUMIENIA. Na przemian maluje na swoim nagim torsie i ramionach czerwone krzyżyki lub „iksy” oraz rozlewa koniak do kieliszków. Po chwili kieliszki są pełne, nagi tors pokryty jest czerwonymi krzyżykami. Autor odstawia pustą butelkę na trzeci stolik z napisem OŁTARZ NADZIEI. Z pierwszego stolika przynosi na serwetce pestki z jabłek i wsypuje je do butelki. Na serwetce pisze pożyczonym długopisem tytuł manifestacji, aktualną datę, składa podpis. Zmiętą serwetkę wciska do butelki. Zamyka ją nakrętką i zaprasza zebranych do wypicia nalanego do kieliszków koniaku.
Fot. Zygmunt Rytka