Jerzy Bereś
Wykład: Spór o wartości najwyższe, II część
20 III 1986
Galeria BWA w Lublinie
manifestacja – wykład w ramach wystawy i spotkania Zapisy 2 (9-13 VI)
Fot. Czesława Herda
Opis manifestacji:
BWA w Lublinie, duża sala przy ulicy Narutowicza. Publiczność siedzi na krzesłach i na podłodze, część osób stoi. Przed publicznością stoi stolik dla wykładowcy. Na stoliku stoją kubki z farbą. Akcja. Autor wchodzi nagi, podchodzi do stolika i kładzie na nim dwie książki: „Bojaźń i Drżenie” Sorena Kierkegaarda i „Tractatus Logico-Philosophicus” Ludwiga Wittgensteina. Spacerując przed zgromadzoną publicznością rozpoczyna wykład (zapis wykładu w [V/16]). W pierwszej części wykładu maluje co pewien czas na swoich plecach odcinki białej linii pionowej i czerwonej linii poziomej. Spaceruje nagi z biało-czerwonym krzyżem na plecach i kontynuuje wykład. W drugiej części wykładu maluje na piersiach i brzuchu odcinki wężowej białej linii, obok której następnie maluje linię czerwoną. W momencie zakończeniu wykładu z przodu jego ciała widnieje biało-czerwony znak zapytania. Autor kończy wykład i maluje na fallusie, pod znakiem zapytania, biało-czerwoną kropkę. Następuje dyskusja, potem autor wychodzi z sali.
Jerzy Bereś, „Spór o wartości najwyższe, II część”, 1986:
Drugiej części wykładu towarzyszyło malowanie na przedzie ciała wężowej linii białej, pogrubionej następnie linią czerwoną. II część Nadal chodząc nago przed publicznością i malując od czasu do czasu kawałek wężowej linii na przedzie ciała, powiedziałem: Ani roztopiony w ogólności bohater tragiczny, ani tkwiący w paradoksie samotnik, rycerz wiary, nie jest w stanie wejść w spór o wartości. Bohater za życia wpatrzony w jasno wytknięty cel, zmierza prosto do niego i wszelki dialog jest wykluczony. Po tragedii, podmiotowość jego, przejęta przez ogólność, nie istnieje. Ogół owładnięty ideałem bohatera nie jest w stanie rozmawiać, lecz co najwyżej agitować na rzecz własnego ideału. Gdy ogólność taka napotyka na ogólność inną, skupioną wokół innego ideału, następuje wzajemna agitacja, która w efekcie doprowadza do konfliktu. Stąd biorą się wojny nacjonalistyczne, ideologiczne i religijne, znaczące historię ludzkości. Dzisiaj nadchodzi kres takich rozstrzygnięć ze względu na obawę ogólnoludzkiego totalitaryzmu, względnie totalnego zniszczenia.
Tak więc, na bazie postawy bohatera tragicznego nie ma żadnych szans na owocny spór, ponieważ brak podmiotu, gdyż bohater, poświęcając się dla innych, uprzedmiatawia się. Ogół z kolei uprzedmiatawia się wobec ideału. W przeciwieństwie do tego rycerz wiary jest osobowością, ale jest samotnikiem, tkwiącym w paradoksie, wpatrzony w drżenie swojego podmiotu. Nie jest w stanie wejść w kontakt z kimkolwiek. Postawa czysto podmiotowa, zbudowana przez Kierkegaarda, interpretowana w różny sposób przez wielu filozofów egzystencjalistycznych, upowszechniła się na tyle, że powstały szerokie zbiorowiska ludzkie niemal czysto indywidualistyczne.
I tak, świat dzisiejszy jawi się jako mieszanina ogólności nacjonalistycznych, ideologicznych, religijnych, mniej lub bardziej skonfliktowanych między sobą i zbiorowisk indywidualistycznych, podmiotów zatomizowanych, bez kontaktu między sobą. Że mieszanka ta jest groźną deformacją, może świadczyć choćby fakt istnienia terroryzmu. Przykładem mogą być ataki terrorystyczne, jakie miały miejsce na lotniskach w Rzymie i Wiedniu. Gdzie uprzedmiotowiony ideologicznie terrorysta, w sposób czysto podmiotowy turla w kierunku kolejki pasażerów bombę, traktując ich jak przedmioty zabija i rani wielu ludzi. Szczyt bezsensu!
W tym miejscu wróćmy na chwilę jeszcze do Kierkegaarda i Abrahama, który idzie z Izaakiem na górę i w pewnym momencie Izaak zapytał: mamy drwa i narzędzia, ale gdzie jest baranek ofiarny? Abraham odpowiedział: Bóg upatrzy sobie baranka ofiarnego. Kierkegaard skupia się na dramacie podmiotowym Abrahama – czy skłamał, czy zataił itp. My spróbujemy to zinterpretować inaczej. Odpowiedzią swoją Abraham nie skłamał, lecz wszczął dialog z Bogiem o odpowiedzialność za życie Izaaka. W tym momencie rozpoczął się spór dwóch ojców, boskiego i ludzkiego o wartość, jaką jest życie Izaaka. Powstał spór o sens tej ofiary. A efekt tego sporu, w postaci faktu nie zabijania syna dla uwiarygodnienia swej wiary, kontynuowany w następnych pokoleniach, staje się wartością trwałą, stanowi składnik osobowości narodowej.
Jak jednak trudne jest dojście do dialogu świadczy fakt, iż dopiero głos Izaaka, wybranej ofiary, stał się stymulatorem sporu. Trudność nie jest jednak równoznaczna z niemożliwością, a wyjście poza samotniczość egzystencjalistyczną nie tylko nie pozbawia podmiotowości jednostkę ludzką, lecz świadczy o tym, że osobowość tej jednostki jest w stadium niezbywalnym. Tak więc, nie na bazie postawy bohatera tragicznego, gdzie dochodzi do uprzedmiotowienia się jednostki ludzkiej, ale na bazie rycerza wiary może zaistnieć otwarty spór o wartości, a tradycja odpowiedzialności za istnienie tych wartości staje się składnikiem osobowości narodowej. Taka antynacjonalistyczna, nieideologiczna, niereligijna osobowość narodowa jest moim zdaniem obok języka, wiary, sztuki, wartością najwyższą. Wszystkie bowiem wartości, które nazwałem najwyższymi zawierają w sobie czynnik subiektywny, podmiotowy.
Obecność czynnika podmiotowego stanowi o tym, iż jakiś język jest językiem żywym, w przeciwieństwie do języków martwych, które nawet doskonałe są jednak przedmiotami. Stąd powszechne zastosowanie esperanta nie udaje się, gdyż język ten jest tylko bardzo praktycznym przedmiotem, narzędziem. Pomijając wiarę, gdzie obecność podmiotu jest oczywista, weźmy pod uwagę sztukę. Czynnik subiektywny, podmiotowy pozwala nam nawiązać kontakt z dziełem sztuki, powstałym nawet w bardzo odległym czasie i dzięki temu dzieło takie jest dla nas żywe, podczas gdy inne, równie doskonałe warsztatowo, są martwe. Poprzez te dzieła możemy wejść w spór, dialog o wartości najwyższe z osobowościami, autorami żyjącymi nawet w najodleglejszych czasach. Najsilniej czynnik subiektywny, podmiotowy, wpisany jest w wartość najwyższą jaką jest antynacjonalistyczna, nieideologiczna, niereligijna osobowość narodowa. Twierdzę, że nasza osobowość narodowa doszła do stanu niezbywalności, stała się wartością niezniszczalną i dzięki temu pozwala na wszczęcie partnerskiego swobodnego dialogu wewnętrznego między Polakami, a także zewnętrznego międzynarodowego sporu o hierarchię wartości dzisiejszego świata. Tak więc uważam, że oczekiwanie na autentyczny dialog ma sens. Wężowa linia malowana na przedzie, podczas II części wykładu, utworzyła biało-czerwony znak zapytania z biało-czerwoną kropką na fallicznym organie mojego ciała.